Potterowie
czas do obiadu poświęcili rozmowie. Mieli niemal piętnaście lat do nadrobienia!
Trójka zamieszkująca dotychczas Mroczne Miasto starała się poznać zielonookiego
młodzieńca., którego życie dotychczas oglądali z góry. Potter mimo
niesamowitych czynów jakich dokonał, pozostał skromnym i nieśmiałym chłopcem,
wielokrotnie oszukanym i krzywdzonym, który w życiu nie zaznał za dużo miłości.
Pani Potter co chwilę tuliła syna, nie mogąc uwierzyć, że w końcu siedzi obok
niej, tyle lat na to czekała! Sam Harry chętnie jej na to pozwalał, czując że
to jest jego miejsce. Wreszcie znalazł ten brakujący element, którego nie mógł
wypełnić nikt bo jego rodzina wciąż żyła, tylko była ukryta. Jako, że
odzwyczajony był od czułych gestów, sam dopiero uczył się co to znaczy
przytulać kogoś, a przede wszystkim być przytulanym. W ramionach Lily Potter,
czuł że nic mu nie grozi i gdyby mógł wybierać, to nie chciałby się ruszać w
ogóle z tego pomieszczenia, zostając tu z nimi na zawsze. Oczywiście wbrew jego
woli, w tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
-
Wejść! – zawołał James Potter, przerywając rozmowę o szkoleniu.
Do
komnaty wszedł wysoki mężczyzna w czerwonych szatach.
-
Panie, goście już przybyli. – powiedział kłaniając się. – Czekają w jadalni.
-
Dziękuję Michael, możesz odejść – odpowiedział władca.
Gdy
poddany opuścił pomieszczenie zwrócił się do żony, wstając i podając jej dłoń.
-
Jesteś gotowa?
Lily
uśmiechnęła się szeroko i przytuliła męża.
-
Czekałam na to spotkanie piętnaście lat – odpowiedziała.
Wampirzy
władcy złapali się za dłonie i spojrzeli na dzieci, które nadal siedziały na
kanapie.
-
O co chodzi? – zapytała podejrzliwie Ann, podnosząc się.
-
Powiemy wam w drodze do jadalni – odpowiedział James i skinął na drzwi –
Chodźcie.
Wyszli
i w milczeniu ruszyli na parter.
-
Wyjaśnicie nam w czym rzecz? – zniecierpliwił się Harry w połowie drogi, nigdy
nie słynął z długiej cierpliwości, choć starał się bardziej kontrolować.
-
Dziś na obiedzie będziemy gościć parunastu ludzi z naszej przeszłości. –
zaczęła Lily.
-
Ludzi ci, byli i mamy nadzieje, że nadal są bardzo dla nas ważni. Wierzymy, że
zaklęcie nie wywołało trwałych szkód. – dodał James
-
Nie widzieliśmy się z nimi blisko piętnaście lat, a wcześniej byliśmy
nierozłączni. Znaliśmy się na wylot. – kontynuowała pani Potter.
-
Jednak Dumbledore podle pozmieniał wspomnienia, nie chcąc żebyś od kogokolwiek
dowiedział się o swoim dziedzictwie. – dokończył pan Potter.
Rodzeństwo
od razu zrozumiało, jak ważne jest dla rodziców to spotkanie, więc resztę trasy
przebyli w ciszy, pozwalając im się na to przygotować. Sam Harry nie wiedział,
jakby zareagował gdyby po tylu latach miało dojść do takiego wydarzenia.
Trzymał mocno kciuki, aby jego rodzice odzyskali swoich przyjaciół, tak jak on
odzyskał ich. Wierzył, że będzie dobrze. We wejściu do pomieszczenia stały dwa
uzbrojone wampiry, które na widok królewskiej pary zasalutowały i otwarły przed
nimi drzwi, następnie ukłonili się książętom i wyprostowani dalej obejmowali
wartę.
W
jadalni panowała krępująca cisza. Ludzie, których niegdyś wiązały silne więzi
nie wiedzieli jak się do siebie odezwać, podzieleni przez tak długi okres
czasu. Przez podłe zaklęcie w ciągu tych piętnastu lat, niektórzy nawet można
powiedzieć stali się wrogami. Wiedzieli, że ich zachowania nie były
kontrolowane przez ich świadomość, ale padło bardzo dużo słów, których teraz
wszyscy żałowali. Dziś, przy spotkaniu po latach, kiedy klątwa w końcu została
złamana, przypominając sobie co robili w okresie niewiedzy, bardzo tego
żałowali. Jednak czas nie dało się cofnąć, mieli nadzieję, że przyjaciele im
wybaczą, bo sami również działali po omacku. Najbardziej nieświadome były
dzieci, które rodzice przyprowadzili dziś ze sobą, wiedziały, że to spotkanie
jest dla rodzicieli ważne, ale nie wiedzieli kogo się spodziewać. Gdy drzwi się
otworzyły wszyscy jak na komendę się poderwali z miejsc. Lily, pod rękę z
Jamesem weszła do pomieszczenia, za nimi równym krokiem szli Ann i Harry,
tworząc młodszą kopię pary idącej przed nimi. Wybraniec ciekawie rozglądał się dookoła,
nie wiedząc kogo może się spodziewać, jednak kiedy jego wzrok spoczął na blond
młodzieńcu zdębiał.
-
Malfoy?!
-
Potter? – młody Ślizgon był równie zdziwiony jak jego rówieśnik, rodzice
prowadząc go tu nie wyjaśnili mu celu wizyty. Nie zamierzał z Gryfonem wdawać
się w żadne dyskusje, to było poniżej jego poziomu.
-
Tak Harry, to jest Draco Malfoy – potwierdziła Lily i ze łzami w oczach
podeszła do Narcyzy – Cissy… – powiedziała cicho.
-
Lisica… – wyszeptała pani Malfoy i przytuliła rudowłosą.
Potter
junior, tak samo jak i Malfoy junior patrzyli na tę scenę zaskoczeni. Tego się
nie spodziewali. Ich matki tuliły się tak, jakby świat miał się zaraz skończyć,
rzewnie płacząc. Harry już drugi raz tego samego dnia był świadkiem łez swoich
rodziców.
-
Nic nie rozumiem, jak to jest możliwe, że nikt o tym nie wiedział? Jak on mógł
rzucić zaklęcie na taką skalę? – szepnął zielonooki.
Niewiedza
była straszna.
-
Myślę, że to ty byłeś kluczem i od ciebie się wszystko zaczęło… – powiedziała
cicho Ann i stanęła obok Wybrańca.
W
milczeniu przyglądali się wzruszonym twarzom rodziców, którzy chodzili dookoła
stołu i witali się z każdym. Oprócz trójki Malfoyów był tu także Remus Lupin,
Severus Snape i kilku innych, których z nazwiska nie znali. Z każdym zamienili
parę słów, każdego uściskali i wycałowali za minione lata. To było jak Święta w
środku lata.
-
Zapraszam do stołu – powiedział Rogacz po wyściskaniu Lunatyka, trzymając mu
rękę na ramieniu.
Wybraniec
zajął miejsce pomiędzy Draco, a Ann – po jednej stronie stołu, przy której siedziało
jeszcze parę innych osób w ich wieku. Młodzi z wyczekiwaniem spoglądali na
swoich rodziców, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia.
Pan
Potter spojrzał na żonę na co ta odchrząknęła i zaczęła mówić.
-
Ponad piętnaście lat temu wszyscy tu obecni byliśmy bardzo dobrymi znajomymi. W
noc kiedy rzekomo zginęliśmy – wskazała na siebie i Jamesa – Dumbledore jakimś
cudem, obecnym tu dorosłym zmienił wspomnienia. Prawdziwe zablokował tak, aby
ukazały się w dzień, w którym następca tronu – pokazała na Harry’ego – powróci
do Mrocznego Miasta. W jego założeniu miało się to nie zdarzyć, więc jego idea
zrobienia z mojego syna złotego rycerzyka nie wypaliła. Kochani – skierowała to
do młodzieży – Jako, że nie wszystkich tu znacie, najpierw nas przedstawię a
później przybliżę wam naszą historię. Ja jestem Lilyanne Potter, to jest mój
mąż James, dalej Remus Lupin – wskazała na wilkołaka – Narcyza i Lucjusz
Malfoyowie z synem Draco – arystokraci skłonili lekko głowy – Dorcas Meadowes –
pokazała na wysoką blondynkę z ciemną karnacją – na końcu stołu jej córka
Payton, obok Severus Snape, Regulus Black, Maggie i Rayan Thomas z synem
Deanem, Kate Borton z synem Johnem oraz Ethan Davis, którego bratanek aktualnie
odpoczywa po przemianie.
Pani Potter umilkła i głos zabrała Narcyza Malfoy.
Pani Potter umilkła i głos zabrała Narcyza Malfoy.
-
Lily była moją najbliższą kuzynką poprzez matkę, byłyśmy najlepszymi
przyjaciółkami i rzadko się rozdzielałyśmy. Rok przed Hogwartem na jednym z
placów zabaw poznałyśmy Severusa Snape’a, z którym przez ten rok się
zaprzyjaźniłyśmy. W szkole cała nasza trójka trafiła do Slitherinu…
-
Gdzie niestety też trafiła Petunia Evans – wtrąciła żona Rogacza.
-
Lily i Petunia od początku nie pałały do siebie sympatią, czemu nie muszę się
dziwić bo panna Evans była bardzo nieprzyjemną osobą Ale nie schodząc z
głównego tematu, w Hogwarcie jak pewnie się domyślacie, się poznaliśmy.
Regulusa i Syriusza jako, że byli moimi kuzynami znałyśmy już od małego. To
Łapa zapoznał nas z resztą Huncwotów.
-
To nie było tak, jak wam wmawiał Trzmiel – powiedział James. – Reg i Syriusz są
bliźniakami, chociaż podobieństwa nie widać. Łączyła ich silna braterska więź i
nawet to, że trafił do wrogiego domu nie potrafiło jej zburzyć.
-
W naszym roczniku chyba najbardziej zanikły podziały – wtrąciła Dorcas. – Ja
sama byłam Gryfonką, ale na przykład Maggie i Kate były w Huffelpufie a Rayan i
Ethan byli Krukonami.
-
Kolor stempla na szacie nie przeszkadzał nam w zawarciu przyjaźni – dorzucił
pan Thomas – Ale nie tylko to nas zbliżyło.
-
Chociaż to dziwne, wszyscy nie do końca jesteśmy ludźmi – rzekła Kate.
-
Zapewne zauważyliście nieziemską urodę Lucjusza i Narcyzy – zagaił pan Potter –
Tak idealna cera i jedwabiste włosy nie zdarzają się każdemu.
-
Jesteśmy pełnokrwistymi elfami – wyjaśnił pan Malfoy widząc zdezorientowane
miny młodzieży.
-
Bellatrix jest chyba jakąś krzyżówką elfa z ogrem. – skrzywił się Draco.
Narcyza
zaśmiała się perliście.
-
Kochanie Bellatrix niegdyś była piękna, to Azkaban i szaleństwo wynikające z
bratania się z czarną magią ograbił ją z urody. Siostry Black były
najpiękniejszymi pannami w Hogwarcie i powie ci to każdy kogo o to zapytasz –
panowie zebrani przy stole pokiwali ochoczo głowami – jednak, wracając do
meritum, w mojej rodzinie elfie zdolności nie objawiają się u każdego. Nie wiem
na jakiej zasadzie wybierani są ci, którzy są obdarowani tą mocą, jednak nie
narzekam.
-
To trochę dziwaczne – skrzywił się Dean.
-
Zgodzę się z tobą – kiwnęła mu głową Blondynka – Jednak, jak już mówiłam, nie
mam pojęcia jak to działa.
-
Nie zbaczając z głównego tematu – powiedziała Lily – każdy z nas ma w sobie
chociaż trochę krwi nieludzkiej. Chociaż… – zastanowiła się – Rayan jest
człowiekiem.
-
Tak – potwierdził wspomniany. – Natomiast moja żona jest dhampirem, co znaczy,
że została zrodzona z wampira i czystej krwi czarodziejki.
-
Jak również wiadomo, ja jestem wilkołakiem – wtrącił Remus.
-
Ja jestem czystej krwi mrocznym elfem – dodał Severus.
-
Ja i mój brat jesteśmy pół mrocznymi elfami – pochwalił się Regulus.
-
A ja jako jedyna się wyróżniam. – zaśmiała się pani Borton. – Jestem
Nekromantką.
-
Ja, tak jak rodzice Alexandra, jesteśmy wampirami. – powiedział Ethan. – A
panna Meadowes jest Magiem Żywiołów.
-
Niezła mieszanka – podsumował John Borton.
-
Jakim cudem nie wysadziliście szkoły w powietrze? – zdziwił się Harry.
-
Tak samo jak i zrobisz to ty – odpowiedział James. – Przejdziesz szkolenie.
Wszyscy je przejdziecie.
-
Na zamek i jego otoczenie została rzucona pętla czasu – wtrąciła się Lily – Wy
razem z Alexem i paroma innymi mieszkańcami wymiaru Ras Magicznych spędzicie tu
dwa lub cztery lata szkoląc się w każdej możliwej dziedzinie nauki, tak abyście
po jego zakończeniu byli doskonałymi wojownikami.
Reszta obiadu upłynęła na cichych rozmowach dawno niewidzianych przyjaciół. Śmiechach wybuchających co chwilę z różnych końców stołu, każdy za tym tęsknił. Czuli, że to nie jest ich ostatnie spotkanie tego lata. Trzeba w końcu nadrobić piętnaście lat, prawda? Po posiłku każdy rozszedł się w swoją stronę, pragnąc odwiedzić dawno niewidzianych pobratymców, zostawiając w jadalni Remusa razem z Potterami.
Reszta obiadu upłynęła na cichych rozmowach dawno niewidzianych przyjaciół. Śmiechach wybuchających co chwilę z różnych końców stołu, każdy za tym tęsknił. Czuli, że to nie jest ich ostatnie spotkanie tego lata. Trzeba w końcu nadrobić piętnaście lat, prawda? Po posiłku każdy rozszedł się w swoją stronę, pragnąc odwiedzić dawno niewidzianych pobratymców, zostawiając w jadalni Remusa razem z Potterami.
-
Zamierzacie uwolnić Syriusza? – zainteresował się Lupin.
-
Ależ oczywiście Lunatyku, jak możesz w to wątpić? – oburzył się James.
-
Nie wątpię Rogaczu. – uśmiechnął się wilkołak – Kto pójdzie?
-
Ja i Harry – odpowiedział pan Potter czochrając włosy syna.
-
I ja – dodał Remus.
James
uśmiechnął się do przyjaciela i zaczęli planować szczegóły wyprawy. Nie mieli
czasu do stracenia, chcieli aby Łapa dołączył do nich jak najszybciej.
-
Harry? – zwróciła matka do syna, przerywając mu przysłuchiwaniu się planów
wyprawy.
-
Tak? – chłopak spojrzał na nią zaciekawiony.
-
Czy chciałbyś poznać dziadków?
Wybraniec
ożywił się.
-
A mógłbym? – zapytał podekscytowany, niczym pięciolatek.
-
A dlaczego by nie? – kobieta uśmiechnęła się i wstała. – Chodź ze mną, jestem
pewna, że oni też nie mogą się ciebie doczekać. – powiedziała i skierowała się
do wyjścia.
Ann
i Harry spojrzeli na siebie i równocześnie podnieśli się z miejsc opuszczając
pomieszczenie.
-
Myślisz, że władze więzienne wypuszczą Łapę? – zapytał cicho Lupin
-
Syriusz nie złamał prawa, więc teoretycznie nie powinno go tam być, jednakże
kogoś wrzuconego za zasłonę może wyprowadzić tylko władca, minister lub ktoś w
tym stylu. – wyjaśnił spokojnie brązowooki. – Uważam więc, że nie powinno być
żadnego problemu.
-
Obyś miał rację.
-
Zawsze mam – odpowiedział Rogacz uśmiechając się łobuzersko.
Pani
Potter przeprowadziła swoje dzieci przez ponad połowę zamku, zatrzymując się
przed masywnymi dębowymi drzwiami. Zapukała i po usłyszeniu zaproszenia weszła,
prowadząc książęta za sobą. Charles i Dorea Potter siedzieli przy kominku,
grając w szachy.
-
Mamo, tato? – zagadnęła rudowłosa.
-
Tak? – zapytał Charles nie podnosząc głowy, nie żeby nie szanował swojej
synowej, była kochaną kobietą, jednak szachy którymi dzisiaj grali były
wyjątkowo kapryśne.
-
Przyprowadziłam waszego wnuka.
Starsi
Potterowie poderwali głowy i spojrzeli na zielonookiego młodzieńca niepewnie
wyglądającego zza matki.
-
Harry… – wyszeptała Dorea i zbliżyła się do chłopaka – Mój wnuczek… – złapała
jego twarz w obie dłonie i przyjrzała mu się dokładnie nie zważając na łzy
spływające policzkach – Moje małe słoneczko…
Uścisnęła
go delikatnie i zaraz zrobiła miejsce mężowi, który zgarnął chłopaka w ramiona.
-
Witaj ponownie w rodzinie Harry Jamesie Potterze.
Rozdział poprawiony 09.01.2018r.
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Lenalee13
Data: 28 września 2011
Podobało mi się, oby tak dalej.Chociaż jak dla mnie to za dużo informacji w jednej notce, ale sie nie skarżę bo fajnie wyszło, co do szabloniarni to polecam te:http://high-style.blog.onet.pl/http://igata.blog.onet.pl/http://anime-szablony.blog.onet.pl/http://koori-ooku.blog.onet.pl/http://panda-designs.blog.onet.pl/http://code62.blog.onet.pl/http://magic-walk.blog.onet.pl/http://daikyo.blog.onet.pl/http://imagination-template.blog.onet.pl/To są te bardziej animowane, niestety co do bardziej realnych to nie znam chociaż to jest tylko ta:http://naglowkownia.blog.onet.pl/
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Syblilla02
Data: 28 września 20111
faktycznie duzo informacji…ale za to ciekawych i niespodziewanych…oby tak dalej,,,:)
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Lady Moon
Data: 29 września 2011
Ha! a mi się podoba, bo coś się dzieje. Teraz będę „trawić” notkę, powiem ci tak. Spodobał mi się tutaj James. O i nawet Seva wplotłaś, już masz plusa. Do tego Lucusia uznałaś za elfa mrrr xD już masz 5 z plusem ;) Ciekawe co jeszcze wymyślisz. Dziwne było tylko zachowanie dziadków w stosunku do Lili ale to już szczegół.
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Rino
Data: 30 września 2011
Po szablonie spodziewałam się czegoś bardziej przeciętnego ale się myliłam! Fajnie piszesz i fabuła idzie w ciekawym kierunku, czekam na rozwój wydarzeń i co idzie w parze; na następną notkę!
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Czarownica
Data: 2 października 2011
Wszystko pięknie.Ciekawa fabuła, ładnie piszesz no i idziesz dalej!Czekam!:D
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Mariposa
Data: 2 października 2011
O jak ja to kocham! Może i za dużo informacji na raz ale to nic, to jest świetne! Wielbię wszystko co ma w sobie elfy, wampiry wilkołaki i inne stwory tego typu :) I Harry jest boski. Pozdrawiam i weny życzę!
A no i czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Mój nr gg 36515029 lub na blogu http://hp-i-tajemnice-mroku.blog.onet.pl. Z góry dziękuję :)
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd Czarna Lisica
Data: 5 października 2011
Hejka^^ prowadzisz świetnego bloga wiesz nie za bardzo wiem co mam jeszcze napisać hmmm… dziwne zawszę się rozpisuje ale może to przez zmęczenie… no ale może rozkręcę się w następnym rozdziale.A na konie mogę prosić cię o powiadomienie na GG o nowych notkach oto mój nr.^^ 24323159 z góry dzięki.Pozdrawiam i życzę dużo weny
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: czarna98@poczta.onet.pl
Data: 24 października 2011
Boże ! Twój blog jest cuuuudowany ! Czytałam, to chyba ze sto razy cudo ! Cudo i jeszcze raz cudo :D Czekam na nextai zapraszam do siebie na http://hp-i-druzyna-poteznych-magow.blog.onet.pl/ jak mozesz odaj mnie do linkow, ja cb tez dodam . XD ; ] pozdrawiam ; )
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: angusa
Data: 16 lutego 2012
Tyle nazwisk i tyle ras do zapamiętania. Można się w tym trochę pogubić.Akcja rozkręca się szybciej niczym karuzela. Coraz bardziej mi się twój blog podoba. Angusa (http://dracohermiona.blogspot.com/)
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Liliana_Wolw
Data: 27 maja 2013
JEJU enialny blog kobieto masz talent! Mam dwójke znajomych Któży piszą blogi ale im czegoś brakuje A u cibeie jest super! Chciałabym pisać ale nie mam czasu więc cóż. Zostaje tutaj i to nadrobie zostawie komciaki pod niektórymi postami choć mogły być dawno pisane.
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Daga ^.^'
Data: 27 grudnia 2014
Hmm… Informacji faktycznie trochę dużo, nie pamiętam ich wszystkich…. Jednak mam nadzieję, że z czasem, w miarę czytania opowiadania wszystko (i wszystkich) zapamiętam. to spotkanie Potterów ze starymi przyjaciółmi po latach wyszło Ci naprawdę świetnie.. No i to spotkanie Harry’ego z dziadkami takie wzruszające.. Chociaż, jak tak czytałam komentarze i ~Lady Moon tam napisała, że zachowanie dziadków w stosunku do Lily było trochę dziwne, to faktycznie trochę też to dostrzegłam. Ale jestem też zdania, że po prostu mogli być za bardzo zaaferowani i skupieni na grze. Tak więc…
Weny życzę, czasu, no i oczywiście chęci do pisania i jak najdłuższego kontynuowania tej historii, bo jest naprawdę n i e z i e m s k a (hehe…takie małe nawiązanie ;P)
Komentarz przeniesiony z blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOd: Basia
Data: 9 lipca 2015
Witam,
jest duża szansa na uwolnienie Syriusza, wszyscy przyjaciele odzyskali teraz pamięć…
Dużo weny życzę Tobie…
Pozdrawiam serdecznie
Hej,
OdpowiedzUsuńdość dużo informacji, ale za to bardzo istotnych, trzmiel bardzo się przeliczył i dobrze, ciekawe jak będą wyglądać relacje Harrego z Draco...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
43 years old Executive Secretary Ernesto Caraher, hailing from Brossard enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Ghost hunting. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a McLaren F1. moj link
OdpowiedzUsuń